Żużlowcy Texom Stali Rzeszów zmierzają ku trudnemu startowi w nowym sezonie

Sezon 2020 nie rozpoczyna się szczęśliwie dla żużlowców zespołu Texom Stal Rzeszów. Przygotowania do inauguracyjnego meczu z ekipą z Poznania, który odbędzie się tego weekendu (12 kwietnia, godzina 16.30) na torze przy ulicy Hetmańskiej, przebiegają niezwykle burzliwie.

Ostatnie dni były momentem intensywnej koncentracji dla całego środowiska żużlowego, zarówno lokalnego jak i ogólnokrajowego, na losach lidera drużyny rzeszowskiej – Taia Woffindena. Od czasu tragicznego wypadku na torze w Krośnie (30 marca), zawodnik ten pozostaje hospitalizowany w rzeszowskim szpitalu. Z powodu tego niefortunnego incydentu żużlowcy nie zdołali przeprowadzić żadnych wspólnych treningów na swoim torze, ani też nie odbyli żadnego meczu towarzyskiego. Mimo że minął już nieco czas od tego wydarzenia, sytuacja wydaje się nie ulegać poprawie.

Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali Rzeszów, przyznaje, że perspektywa nadchodzących dni jest daleka od optymistycznej. – W tym tygodniu, patrząc na obecne warunki atmosferyczne, treningi na naszym torze wydają się niemożliwe. W poniedziałek temperatura spadła do minus 6 stopni, co doprowadziło do częściowego zamarznięcia powierzchni toru – mówił nam Piskorz we wtorkowym poranku.

Planowe treningi w środę i czwartek upadają, gdyż obiekt przy ulicy Hetmańskiej zostanie oddany w ręce piłkarzy (w środę gra Resovia, a w czwartek Stal Rzeszów). Dodatkowo na piątek przewidziane są opady deszczu, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację – dodaje Paweł Piskorz.

Wobec tych wydarzeń, pojawiają się sugestie o możliwości przesunięcia inauguracyjnej kolejki, co mogłoby okazać się korzystne dla drużyny z Rzeszowa.