Piłkarze Stali Mielec zmierzyli się ekipą Śląska Wrocław w emocjonującym pojedynku, który odbył się wczoraj wieczorem. Niestety dla mieleckiej drużyny, zespół biało-niebieskich przegrał wynikiem 1:2.
Mecz ten był kluczowy dla obu drużyn, które znajdują się na dnie tabeli ligowej – Stal na piętnastym miejscu, a Śląsk na ostatnim. Mimo iż to spotkanie mogło zadecydować o ich przyszłym losie, to Śląsk Wrocław od początku dominował na boisku.
W pierwszym kwadransie meczu, zawodnik Śląska – Mateusz Żukowski – sprytnie podał piłkę swojemu koledze Sebastianowi Musiolikowi, który zdecydowanie skierował ją do siatki. Sędzia skonsultował tę decyzję przy użyciu technologii VAR, ale ostatecznie bramka została uznana za ważną.
Końcówka pierwszej połowy nie była korzystna dla Stali. W 44 minucie gry Petr Schwarz asystował przy drugim celnym strzale Musiolika. Nie obyło się bez konsultacji z VAR, ale ostatecznie Mielczanie musieli zejść do szatni przegrywając 0:2.
Po przerwie na boisku działo się bardzo wiele. Już w 52 minucie Stal stworzyła sobie idealną okazję na zdobycie bramki kontaktowej, jednak finalnie piłka znalazła się w rękach bramkarza Śląska.
W 69 minucie szybki kontratak Stali Mielec zakończył się strzałem Łukasza Wolsztyńskiego, który wprowadzony został na boisko w drugiej połowie. Choć sędzia początkowo sygnalizował pozycję spaloną, po konsultacji z technologią VAR bramka została uznana za ważną.
W końcówce meczu, mimo wielu prób, Stal Mielec nie zdołała zdobyć wyrównującej bramki. Mimo aż siedmiu minut doliczonego czasu gry, goście przegrali z rezultatem 1:2. Ta porażka umieściła ich tuż nad strefą spadkową w tabeli ligowej.