Do zatrzymania siedmiu imigrantów pochodzących z Turcji, Turkmenistanu oraz Syrii doszło w… polu kukurydzy. To właśnie tam skrywali się uchodźcy, których celem było dotarcie do Niemiec. Dostali się oni do Polski z Ukrainy. Ich cały plan legł jednak w gruzach, ponieważ wytropił ich pies tropiący.
Zatrzymanie uchodźców na podkarpackim odcinku granicy z Ukrainą
Siedmiu uchodźców zatrzymano w czwartek, jednak nie wszyscy byli ze sobą powiązani. Były to dwie grupy. W pierwszej z nich znajdowało się dwóch mężczyzn z Syrii oraz jednak kobieta. W drugiej grupie znajdowało się trzech obywateli Turcji oraz jeden obywatel Turkmenistanu.
Uchodźcy z pierwszej, jak i drugiej grupy wpadli na ten sam pomysł, aby ukryć się przed organami ścigania w kukurydzy. Nie udało im się to jednak, ponieważ znaleźli ich tam psy tropiące. Na teren Polski dostali się oni pieszo z terenów Ukrainy.
Zatrzymano także 47-letniego obywatela Ukrainy, który pomagał uchodźcom
W sprawę nielegalnych imigrantów zamieszany jest także obywatel Ukrainy. Mężczyzna w wieku 47 lat najprawdopodobniej pomagał uchodźcom przedostać się do granicy z Polską. Według ustaleń wynika, że kierowca z Ukrainy odebrał migrantów, a następnie podwiózł ich pod granicę polsko-ukraińską.
Dodajmy, że miejscem docelowym dla wszystkich uchodźców były Niemcy. Polskę traktowali oni jedynie jako miejsce tranzytowe. Uchodźcy, którzy zostali zatrzymani na terenie Polski, zostali już odwróceni na Ukrainę. To za sprawą umowy o readmisji, która została zastosowana wobec wszystkich migrantów. Warto zaznaczyć, że od początku roku strażnikom granicznym na Podkarpaciu udało się zatrzymać już aż 115 cudzoziemców, którzy przekroczyli granicę tylko i wyłącznie po to, aby dostać się do Unii Europejskiej.