Młody mężczyzna umiera na przystanku autobusowym po opuszczeniu szpitala w Rzeszowie – niepokojące zaniedbania w opiece zdrowotnej

Tragiczne wydarzenie miało miejsce w Rzeszowie, gdzie 30-letni mężczyzna zmarł na przystanku autobusowym tuż obok placówki medycznej, z której kilkanaście minut wcześniej został wypisany. Znajdował się tam z powodu problemów sercowych.

29 kwietnia doszło do poruszającego incydentu na przystanku znajdującym się przy ulicy Krakowskiej, niedaleko rzeszowskiego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej MSWiA. Młody człowiek stracił życie zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca, które miało mu pomóc. O zdarzeniu szybko dowiedziały się odpowiednie organy ścigania, które natychmiast podjęły działania w tej sprawie.

Zgodnie ze słowami osób, które rozmawiały z ofiarą tuż przed jej śmiercią, lekarka zignorowała wcześniejsze diagnozy kardiologiczne postawione przez lekarza rodzinnego. Po przeprowadzeniu rutynowych badań zdecydowała o wypisaniu pacjenta do domu. Te informacje zostały przekazane nieoficjalnie przez rzeszowski portal informacyjny.