Znamy więcej szczegółów w sprawie postrzelenia 23-letniej kobiety

W ostatnich dniach na łamach naszego portalu pojawił się portal o postrzeleniu 23-kobiety, która wraz z rodzicami przyszła odebrać klucze do własnego mieszkania od mieszkających tam wcześniej lokatorów. Niestety podczas tej sytuacji doszło do wystrzału z broni, przez co 23-letnia kobieta trafiła do szpitala po otrzymaniu kuli w brzuch.

Jakie informacje w tej sprawie ujrzały światło dzienne?

Do tej pory nie wiedzieliśmy zbyt dobrze co stało się w piątkowe popołudnie w centrum Rzeszowa. Teraz znamy już jednak znacznie więcej informacji o sytuacji, o której pisaliśmy już w artykule na naszej stronie dostępnym tutaj. Okazuje się, że w jednym z mieszkań w centrum Rzeszowa 23-letnia kobieta wynajmowała mieszkanie. Jakiś czas przed całym wydarzeniem z piątku, matka kobiety wypowiedziała umowę dotychczasowemu lokatorowi, którym był mężczyzna w wieku 24 lat. Z tego powodu właściciele przyszli odebrać klucze do własnego mieszkania.

Na miejscu okazało się jednak, że mieszkanie jest zamknięte, nikt nie otwiera drzwi, a zamki w drzwiach są zmienione. Jasne więc było, że dotychczasowy lokator zmienił zamki w drzwiach. Co więcej, w pewnym momencie drzwi od mieszkania w bloku na ulicy Siemiradzkiego 5 w Rzeszowie zostały otwarte, a wtedy ojciec kobiety w wieku 73 lat został potraktowany gazem pieprzowym, z kolei młoda kobieta została postrzelona z broni. Początkowo kula trafiła ją w przedramię, a potem przeleciała i zatrzymała się w brzuchu, gdzie utkwiła. Medycy od razu zabrali kobietę w ciężkim stanie do szpitala. W Szpitalu Wojewódzkim Klinicznym nr 2 w Rzeszowie od razu przeszła ona operację.

Zatrzymanie sprawców piątkowego zdarzenia

Z kolei policjanci od razu zatrzymali sprawców tego zdarzenia, a więc Mateusza M. oraz Sebastiana S. Na ten moment wiadomo, że obaj mężczyźni byli trzeźwi. Postawione są im już zarzuty usiłowania zabójstwa 23-letniej kobiety. Warto dodać, że w mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli nie tylko broń, z której najprawdopodobniej padł strzał, ale również kilka innych sztuk broni. Okazało się, że obaj mężczyźni mają uprawnienia na broń sportową oraz na broń kolekcjonerską. Dotychczas żaden z nich nie był w przeszłości karany. Obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie.