Na rynku w Rzeszowie, w niedzielny wieczór, odbyło się wydarzenie, które można opisać jako polityczny stand-up połączony z muzyką rockową, memami i pokazem fajerwerków. Głównymi postaciami tego niecodziennego przedsięwzięcia byli liderzy Konfederacji – Sławomir Mentzen i Krzysztof Bosak. Co warto zaznaczyć, nie pojawił się Grzegorz Braun, będący „jedynką” tej partii w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim.
Niecodziennym elementem była zapowiedź Sławomira Mentzena, jako „osoby wyjątkowo niemal trzeźwej”. Muzyczne wejście lidera Konfederacji miało miejsce przy brzmieniach znanej piosenki Motley Crue „Kickstart my heart”. Mentzen zdecydował się na symboliczne rozrzucenie banknotów w kierunku pierwszych rzędów publiczności. Na jego wystąpienie zebrało się ponad tysiąc osób. Do tego dochodzą klienci siedzący pod parasolami na Rynku.
Mentzen na początek swojego wystąpienia zdecydował się na ironiczny komentarz dotyczący sposobu, w jaki jest on przedstawiany w mediach. W żartobliwy sposób mówił o tym, że według mediów bije swoje własne dzieci i zachęca do tego innych ludzi. Dodatkowo wspominał o tym, że jest on nazywany faszystą, co wywołało śmiech słuchających go osób. W trakcie wystąpienia pił piwo, które ktoś mu podał tuż po początku prezentacji.
Lider Konfederacji starał się przekonać zebraną publiczność do konieczności zmiany obecnej sytuacji w polskiej polityce. Twierdził, że od 18 lat rządzi POPiS, który doprowadził kraj do nieciekawej sytuacji. Jako symbol POPiS-u wymienił Adama Niedzielskiego – do niedawna ministra zdrowia – który pracuje w administracji rządowej od 2007 roku. Mentzen ostro skrytykował także prezesa NBP Adam Glapińskiego, oskarżając go o wysoką inflację.