Podróżowanie komunikacją miejską w Rzeszowie stało się ostatnio nerwowym doświadczeniem, które często kończy się rozczarowaniem. Wymienić można tu wiele problemów, od autobusów, które nie przyjeżdżają na przystanek zgodnie z rozkładem jazdy, przez wysokie ceny biletów, aż po brak profesjonalizmu i niewłaściwe zachowanie kontrolerów.
Podczas mojej ostatniej podróży, która rozpoczęła się w Przybyszówce, a skończyła pod budynkiem Urzędu Marszałkowskiego, na całej trasie nie natknęłam się na żaden biletomat na ulicy Dębickiej. W okolicy znajduje się jedynie jeden sklep, gdzie nie jest możliwy zakup biletu, ponieważ dostępne są tam tylko bilety „po starej cenie”. Co więcej, ceny biletów w Rzeszowie ulegają zmianom częściej niż w innych miastach. Kolejnym problemem jest niepewność co do tego, czy nadjeżdżający autobus będzie wyposażony w biletomat i czy ten biletomat będzie sprawny. A przecież przepisy nakładają na pasażerów obowiązek posiadania ważnego biletu przed wejściem do pojazdu.
Kupno biletu za pomocą aplikacji mobilnej to kolejne rozwiązanie, które jednak nie zawsze jest skuteczne. Problem polega na tym, że w Rzeszowie są miejsca, gdzie zasięg sieci internetowej nie jest wystarczająco mocny do zakupu biletu. Co więcej, aplikacja często wymaga wprowadzenia numeru bocznego autobusu. Gdy aplikacja przestaje działać (na przykład z powodu braku dostępu do sieci), pasażer zostaje zablokowany i nie może dokonać zakupu biletu przez następne kilka minut, co dotyczy zarówno aplikacji „zbiletem”, jak i bankowej drogi płatności. W takiej sytuacji, pasażer stoi przed dylematem co dalej robić.