Sytuacja na linii kolejowej między Rzeszowem a Jasionką wpłynęła na tymczasowe wstrzymanie ruchu pociągów. Zarówno policja, jak i pogotowie ratunkowe zostały natychmiast wezwane na miejsce. Doszło do tego po zgłoszeniu od maszynisty, który był przekonany, że uderzył kobietę. Mimo jego twierdzeń, kobieta, która rzekomo spacerowała obok torów, ostatecznie nie doznała żadnych obrażeń od pociągu.
Jak wyjaśniła aspirant sztabowy Magdalena Żuk z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, sama domniemana ofiara stanowczo zaprzeczyła, jakoby doszło do jakiegokolwiek potrącenia. Nie było żadnych widocznych śladów ani obrażeń które mogłyby potwierdzić taką sytuację.
Z informacji uzyskanych od przedstawicieli PKP wynika, że utrudnienia w ruchu na tej linii trwały od 5:30 do 7:10 rano, co było konieczne do przeprowadzenia działań interwencyjnych przez policję.
Dorota Szalacha, członek zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe, potwierdziła, że przyczyną wstrzymania ruchu było podejrzenie potrącenia osoby, która mogła nielegalnie przechodzić przez tory. Szczegóły tego incydentu są obecnie wyjaśniane przez specjalną komisję. W międzyczasie pasażerowie zostali przetransportowani za pomocą środków transportu zastępczego.